wtorek, 18 sierpnia 2009
















holliday


Kościół św. Anny pod Olesnem



Kościół w Staniszczach koło Turawy




Miasteczko Byczyna, gdzie niegdyś rozegrała się wielka bitwa





Urokliwy rynek w Kluczborku, widziany z wieży kościelnej.





Zamek w Janowcu (naprzeciwko Kazimierza Dolnego)

po wakacjach

Wróciliśmy z wakacyjnego wyjazdu. Chodziliśmy dużo po lesie, raz czy dwa próbowaliśmy też pływać w jeziorze, ale było jednak na to za zimno. Gotowałam mało, za to kilka razy robiliśmy grilla i byliśmy na smażonej rybce... mniam! Zaraz wrzucę kilka zdjęć z opolszczyzny i nie tylko :)

sobota, 4 lipca 2009

wycieczka rowerowa

Byliśmy dziś na długiej wycieczce rowerowej :). Odkrywaliśmy nasze nowe okolice. Widzieliśmy kilka starych kościołów, ale niestety - wszystkie zamknięte. Przez przypadek natknęliśmy się też na pomnik, który tygodnik Polityka uznał kiedyś bodajże za "najbrzydszy w Polsce pomnik Jana Pawła II". Prezentuję tu zdjęcia czegoś, co spodobało nam się o wiele bardziej - zabytkowego krzyża (w tle widać jak zmieniane jest pokrycie starego, drewnianego kościoła).






Na koniec byliśmy na lotnisku, żeby zjeść fastfoody. No tak, żeby nie było zbyt zdrowo ;). Maja tam oczko wodne, a w nim piekne lilje.

niedziela, 28 czerwca 2009

Wróbelki

Nawet wróbelki wiedzą, że mieszkamy pod dobrym adresem. Pod naszym parapetem, w małej szparze, uwiły sobie gniazdko. Zaraz po tym jak się wprowadziliśmy, wykluły im się młode. Teraz mają drugi miot. Nie słychać jak małe "piszczą". Czasem tylko słychać jak uderzają skrzydełkami w parapet od spodu. Rodzice są nieco głośniejsi... co pewien czas nawołują się piskliwie, a ja wtedy moge chwycić za kmórkę i zrobić im zdjęcie, o ile nie uciekną, bo są bardzo płochliwe.








czwartek, 25 czerwca 2009

Nasze hobby

Blog powinien opowiadać też o hobby właściciela. Hobby nas, miszkańców dobrego adresu, to piny. Mamy już sporą kolekcję, a każdy pin wiąże się z jakąś podróżą, albo jakąś osobą...



Nasz pierwszy wspólnie kupiony pin, to godło Słowacji. Znaliśmy się od roku, gdy moi rodzice zabrali nas na wakacje w Pieniny. Przekroczyliśmy granicę w Szczawnicy i chcieliśmy mieć jakąś pamiątkę, a że Słowacy mają ładne godło, padło na tego pina.

Dla Dziobka - roladki z fetą i szpinakiem

Dziobku, to są te roladki o których ci mówiłam. Gotujesz trochę szpinaku tak jak lubisz i mieszasz go z fetą. Ważne jest, aby wyszła ci z tego taka zwarta masa a nie lejący się sos (patrz zdjęcie).



Piersi z kurczaka rozkrajasz "w poziomie" na dwa kawałki i rozbijasz jak na kotlety. Potem smarujesz masą szpinakowo - serową i zwijasz roladki. Ja obwiązuję je sznurkiem, ale można je spiąć szpilą.



No a potam się je normalnie smaży na patelni. Palce lizać!


To są stare zdjęcia. Dziś gotowałam coś innego. Zrobiłam indyka pieczonego w glazurze miodowej... Był pyszny!











poniedziałek, 15 czerwca 2009

Boże Ciało



W długi "bożociałowy" weekend pobujaliśmy się trochę po Polsce.

Widzieliśmy m.in. zielone wzgórza nad Soliną.



Jedliśmy pyszne cukierki na śląskiej ziemi nie znane.



Odwiedziliśmy groby przodków.




Zobaczyliśmy też dziwny znak... jeśli przeczytać najpierw to co jest na żółtym tle, a potem to na niebieskim, to robi się śmiesznie :).


wtorek, 2 czerwca 2009

Na dobry początek

Pod dobrym adresem mieszkamy od niedawna. Powoli oswajamy to mieszkanie, dodając coraz więcej nowych i osobistych elementów. Oto kilka zdjęć, które zamieszczam, byście wiedzieli dokąd trafiliście...